tag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post6242110851066933168..comments2024-02-05T19:13:48.586+01:00Comments on emocjonalna izba wytrzeźwień: 169. zdejmuję warstwyMika Duninhttp://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comBlogger18125tag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-91156866708251675872016-06-12T14:20:47.517+02:002016-06-12T14:20:47.517+02:00i znowu się okazuje, że jest nas więcej? :-)i znowu się okazuje, że jest nas więcej? :-)Mika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-77208950785876410292016-06-12T11:40:35.626+02:002016-06-12T11:40:35.626+02:00o jesoo, jakie to mi bliskie, te zawodowe peregryn...o jesoo, jakie to mi bliskie, te zawodowe peregrynacje, to optymistyczne i naiwne planowanie, te zaburzone proporcje, to martwienie się aż do zesztywnienia, napięciowego bólu głowy, ucieczek przed samym sobą w pornografię, kawę z cukrem, i całkowity brak jakichkolwiek zasad. Jest ciśnięcie, po swojemu. Tak, i to nie jest brak organizacji pracy, czasu, nieumiejętność zarządzania sobą i co tam jeszcze. U mnie jest to odejście od zasad programu, od SW. Tak się zaczyna.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-69992428495558092292016-05-18T20:59:37.304+02:002016-05-18T20:59:37.304+02:00Może kolejny wpis będzie bardziej przejrzysty... :...Może kolejny wpis będzie bardziej przejrzysty... :-)Mika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-51963942232399305872016-05-17T21:27:16.160+02:002016-05-17T21:27:16.160+02:00Nic nie zrozumiałem .Piszecie jakimś szyfrem?Mam p...Nic nie zrozumiałem .Piszecie jakimś szyfrem?Mam prosbę . Napiszesz jeszcze raz jak dla pieciolatka?<br />Piotr aaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-35325281471792689422016-05-09T22:13:39.399+02:002016-05-09T22:13:39.399+02:00Nie no, jak jest sielanka, to nie ma co w tym grze...Nie no, jak jest sielanka, to nie ma co w tym grzebać! Dobrego :-) Mika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-74500368887252570412016-05-09T20:23:44.046+02:002016-05-09T20:23:44.046+02:00Czyli brak mi siły duchowej. Tylko... ja nie jeste...Czyli brak mi siły duchowej. Tylko... ja nie jestem przekonana, czy chciałabym ją mieć, bo to by mogło oznaczać koniec sielanki. Stąd chyba to moje "nie da się na razie".<br /><br />Dobrego dnia i całego tygodnia! :-)Pelagia M.https://www.blogger.com/profile/15450144240827149467noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-38340074410941923872016-05-09T11:29:41.633+02:002016-05-09T11:29:41.633+02:00Piszesz:"korzyści przewyższają straty... Prze...Piszesz:"korzyści przewyższają straty... Przecież gdyby tak nie było, umiałabym, chciałabym ZREZYGNOWAĆ."<br />U mnie straty przewyższały korzyści, a i tak nie umiałam, nie chciałam, nie mogłam (…). Problemem był BRAK SIŁY DUCHOWEJ, a nie moje chęci czy niechęci, umiejętności czy nieumiejętności. Siłę duchową musiałam mieć dostarczoną z zewnątrz. Nie wiedziałam tego. Próbowałam własnymi siłami - a ich przecież nie było. Niby proste, tyle że wtedy nie miałam pojęcia, że o to chodzi i że jest na to sposób. <br />Dobrego dnia, Pelu. Mika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-42552676119927051162016-05-05T19:32:04.944+02:002016-05-05T19:32:04.944+02:00U mnie to nie wynika z faktu chęci bycia ideałem z...U mnie to nie wynika z faktu chęci bycia ideałem z nie najładniejszych pobudek, tylko... bycia "świętą". Zbudowałam sobie system wartości dla mnie ważnych. Postępowałam zgodnie z nim, aż do czasu, kiedy pewne okoliczności spowodowały (bo przecież nie ja, tylko one! ;-)), że jedną "musiałam" nagiąć do granic możliwości, żeby nie powiedzieć, złamać. A pomimo tej wiedzy nie umiem, nie chcę zrezygnować z korzystania z tej wady. Więc wracając do pytania - czy udaje mi się z tym "nie da się na razie"? - tak, bo inaczej teraz nie mam siły. Powstał we mnie pewien dysonans, gdyż wymalowałam sobie w głowie wyidealizowany obraz mnie samej, a okazało się, że wcale taka nie jestem. Nie czuję się z tym komfortowo, nie podoba mi się moja postawa, ale co z tego, skoro korzyści przewyższają straty? Przecież gdyby tak nie było, umiałabym, chciałabym ZREZYGNOWAĆ. Jednak tego nie robię... na razie. :-)<br /><br />Całkiem niezłe usprawiedliwienie właśnie wystukałam w klawiaturę. Brawo ja! ;-)Pelagia M.https://www.blogger.com/profile/15450144240827149467noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-20348040045887473932016-05-05T14:20:36.459+02:002016-05-05T14:20:36.459+02:00Otóż to...
Serdeczności, WaluOtóż to... <br />Serdeczności, WaluMika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-62996810059210919542016-05-05T13:00:11.821+02:002016-05-05T13:00:11.821+02:00Ostatnio intensywnie poszukuję WOLNOŚCI właśnie od...Ostatnio intensywnie poszukuję WOLNOŚCI właśnie od bycia doskonałą. Jak bardzo obciąża mnie to dążenie do ideału zrozumiałam stosunkowo niedawno. To było i jest również obciążające dla moich bliskich. Jak sobie odpuścić, jak pogodzić się z porażką, ze swoją niedoskonałością kiedy całe życie wydawało mi się, że to jest możliwe takie bycie herosem. Trzeba tylko jeszcze bardziej się starać. Z tym odpuszczeniem sobie wiąże się jeszcze jeden problem. Jest to tylko wtedy możliwe, kiedy choć trochę siebie polubię i zaakceptuję. Pod jedną warstwą są warstwy następne i następne... Praca do końca życia.<br />pozdrawiam serdecznie<br />Wala57Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-21607731783959602192016-05-04T21:59:45.106+02:002016-05-04T21:59:45.106+02:00"Prawie zupełnie" brzmi prawie dobrze ;-..."Prawie zupełnie" brzmi prawie dobrze ;-) I co, udaje Ci się z tym "nie da się na razie"? Bo dla mnie to poważne wyzwanie - jak to nie da się być doskonałą?! I niby wiem, i niby już nie potrzebuję, a tu i tak wyskakuje to stare myślenie i dążenie do bycia ideałem, niestety z nienajładniejszych pobudek. Godzenie się z kolejnymi warstwami ograniczeń jest, hm, trudne :-)Mika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-17250718211753967072016-05-04T21:05:09.511+02:002016-05-04T21:05:09.511+02:00Rezygnacja jest czymś, z czym sobie nie radzę. Chc...Rezygnacja jest czymś, z czym sobie nie radzę. Chciałam napisać "z czym sobie nie radzę zupełnie", ale od razu pomyślałam - nie... to zabrzmi źle, napiszę "prawie zupełnie!" :-)<br />W każdym razie - nie radzę sobie, nie podoba mi się to i żeby się nie katować myślami, zastosowałam dokładnie ten sam sposób - nie da się na razie. Wiem, że na dłuższą metę tak nie można, ale nie jestem dziś w stanie podjąć jakiejś wiążącej mnie samą decyzji, więc czekam... na rozwój wypadków. <br /><br />Dziękuję za ten wpis. :-)Pelagia M.https://www.blogger.com/profile/15450144240827149467noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-56499673254134115642016-05-04T14:35:02.933+02:002016-05-04T14:35:02.933+02:00Jeszcze raczej tego nie mam. Idę na cmentarz pomyś...Jeszcze raczej tego nie mam. Idę na cmentarz pomyśleć. Mika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-62578421753499772392016-05-04T12:36:34.334+02:002016-05-04T12:36:34.334+02:00To mądre i piękne słowa, to "mniej" ale ...To mądre i piękne słowa, to "mniej" ale cierpliwiej i dokładniej, tak jak z kaligrafią jednej litery pisanej całe życie. To"zdejmowanie warstw" Miki można jeszcze rozumieć w takim sensie, jak ogląda się film na ekranie, że ja jestem widzem, często z widocznymi emocjami(warstwami), ale jednak wiem, że obraz na ekranie(moje myśli) to tylko fikcja, która zawsze przemija, więc wracam znów do siebie samej. Sztuka rezygnacji, która kojarzy się czasami z opuszczeniem rąk, to nowy początek, który prowadzi (mnie prawdziwą) do spokojnej akceptacji.<br />I też "zgoda" nie na zasadzie nauczyciel(Siła Wyższa)-uczeń(ja), tylko jako jedność, że ja i nauczyciel to jedno. Wtedy nadchodzi niby-pustka, ale poszerza się tym samym pole widzenia. Ja odczułam nawet nie smutek i nie samotność, tylko właśnie powiększył mi się jakby obszar, ale nie miałam już potrzeby by działać i nie było to też lenistwo mnie wszechogarniajace czy poddanie-rezygnacja. Raczej akceptacja totalna, moich plusów i minusów, ale na koniec to było ciche, nie szarpało już mojej duszy, tylko łączyło się w jedną całość. Tak, jakby zawsze kryło się w słowie "życie". Nie powiem, żebym odczuwała znane mi z dawnych, jak z dziecięcych lat, uczucie radości, ale wierzę, że jest właśnie tak, jak być powinno. Jak powiedział poeta: "To jest twój cień nad rzeką liści, gdzie wertujesz zaczytaną książkę swoich dni".<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-5418036103683249852016-05-04T10:42:14.030+02:002016-05-04T10:42:14.030+02:00Dokładnie tak: TRUDNA sztuka rezygnacji. Dziękuję....Dokładnie tak: TRUDNA sztuka rezygnacji. Dziękuję. Mika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-17176830257184855442016-05-03T21:51:10.248+02:002016-05-03T21:51:10.248+02:00Czy mógłbym robić jeszcze więcej? Bywa, że tak, al...Czy mógłbym robić jeszcze więcej? Bywa, że tak, ale czasem naprawdę już nie, więcej po prostu już się nie da, nie ma takiej możliwości – wtedy pojawia się szansa. Wobec efektu sufitowego (wyżej już nie podskoczę) zaczynam myśleć, zadawać pytania, szukać jakichś rozwiązań. Jeśli nie mogę więcej, to może mógłbym… mniej? Mniej, ale lepiej, dokładniej, uważniej? Z wiekiem okazuje się zwykle, że te same działania wymagają nieco więcej czasu niż w młodości; więcej i coraz więcej – to zupełnie normalne i naturalne. A jeśli tak, to może przestałbym w końcu walczyć z faktami, sprzeczać się z rzeczywistością, ignorować ją i zakłamywać? Może przestawiłbym się wreszcie na mniej, ale spokojniej, dokładniej, z szansą na satysfakcję, zadowalający efekt końcowy? Jeśli tak, jeśli już rozumiem, czuję, a nawet się zgadzam, pozostają dwa „drobiazgi”: umiejętność dokonywania wyborów oraz trudna sztuka rezygnacji.<br />(cytat z: „Przebudzenie. Droga do świadomego życia”, strona 162-63)<br />ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-82672599094562491182016-05-03T19:45:59.690+02:002016-05-03T19:45:59.690+02:00U mnie egoizm i egocentryzm, a jakże! Łby im odras...U mnie egoizm i egocentryzm, a jakże! Łby im odrastają jak pokrzywy na wiosnę. <br />Również pozdrawiam :-)Mika Duninhttps://www.blogger.com/profile/14668514596295765900noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6849538745064269651.post-11129985609860039362016-05-03T16:50:49.967+02:002016-05-03T16:50:49.967+02:00Bardzo Ci dziękuję,jest mi to bardzo bliskie co na...Bardzo Ci dziękuję,jest mi to bardzo bliskie co napisałaś - "póki co zmienić w żaden sposób się nie daje". - Nieprawdopodobnej jakości kłody pojawiają się jakby stworzone z materiału duchowego splątane z niespodziewaną czyjąś potrzebą, bo niby moją, ale nie moją.Fascynujące to wszystko, dziwne i wierzę, że nie jest to po coś lub dla kogoś, tylko ma mnie w dalszym ciągu uczyć pokory i Bóg wie czego jeszcze. Może chodzi o egoizm, ale w wymiarze ogólnym. Nie wiem. Z tej bezsilności to śmiać się i płakać tylko można. Dzwoneczki "nauka, nauka"" już drażnią i chyba to jest wielki sprawdzian raz na jakiś czas,na temat:czego się nauczyłam, a co przyswoiło moje serce.Serdecznie pozdrawiam.Anonymousnoreply@blogger.com