piątek, 27 listopada 2015

164. to jednak jest fart

Choroba, jakakolwiek, to nie jest wygrana na loterii. Ale od dłuższego czasu uważam, że alkoholizm nie jest najgorszą rzeczą, która mogła mi się przydarzyć. Zwłaszcza, że – z niezbadanych przyczyn – miałam w sobie pęd ku życiu, i chciałam się ratować. Kiedyś myślałam, że każdy, kto dowiaduje się o swojej chorobie, idzie się leczyć. Wiem, to infantylne i zupełnie nieprawdziwe, nie tylko w odniesieniu do uzależnienia, ale tu szczególnie. Od lat patrzę inaczej, wiem, że miałam szczęście, farta zwykłego czy też niezwykłego, że właśnie mi udało się z tego wyjść. Bo nie wszystkim się udaje, napatrzyłam się przez lata. Teraz czytam – w posłowiu do ciekawej, tak na marginesie, pozycji o alkoholikach wysokofunkcjonujących – dane szacunkowe:

Liczbę osób nadużywających alkoholu (w Polsce) należy szacować na ponad 3 miliony, a wśród nich ponad 600 tysięcy to osoby z zespołem uzależnienia. (…) 81 procent osób uzależnionych skrzętnie skrywa swoje picie i tym samym nie jest zdiagnozowanych. Szacuje się, że 92 procent osób uzależnionych się nie leczy; leczenie podejmuje jedynie jedna trzecia z 19 procent osób, które zostały zdiagnozowane.

Z posłowia Bohdana Woronowicza do wydania polskiego: 
Alkoholicy wysokofunkcjonujący 
(z perspektywy profesjonalnej i osobistej), 
Sarah Allen Benton, wyd. Feeria, 2015


92 procent się nie leczy… A z tych leczących się i tak nie wszyscy wracają do zdrowia. Pamiętam zdanie, które usłyszałam na samym początku terapii (moi przyjaciele i znajomi też o podobnym komunikacie wspominają, wydaje się więc, że zdanie to nie było wymysłem mojego terapeuty): Z waszej grupy (z 10 osób) nie wrócą do picia najwyżej 3 osoby. Moja myśl, tak mocna, że pamiętam ją do dziś: Będę w tej trójce! 

Byłam. Jestem.    


wtorek, 10 listopada 2015

163. dwanaście kroków instant – 9


I to właściwie byłoby na tyle…

Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.


Jeśli jestem świadoma czym jest alkoholizm, jeśli znam rozwiązanie i sama je zastosowałam, to najprawdopodobniej mam w sobie potrzebę (efekt przebudzenia duchowego, czyli nowej świadomości i pragnienia działania), by dzielić się tym odkryciem z innymi potrzebującymi.

Dzięki realizacji 12 Kroków AA zyskałam nowe spojrzenie na rzeczywistość, ono pozwala mi określić wartości, którymi chcę się od teraz kierować w życiu. Powierzenie się Sile Wyższej, czyli nowa, pożyteczna dla mnie zależność, daje mi dostęp do duchowej siły, więc jestem w stanie według tych wartości żyć. I ten sposób życia mam kontynuować i rozwijać, żeby nie zmarnować tego, co zostało mi dane. Bo jeśli nie będę oddawać, czyli działać, ta mityczna trzeźwość rozwieje się lub zgnije.  

204. pompatycznie i obrazoburczo

Zastanawiałam się, czy jest jakiś zauważalny moment, w którym posłanie AA zaczyna działać. Może początek to iskra nadziei – że jest coś, co...