wtorek, 31 maja 2016

170. duchowość: robić, nie analizować



…czy pielęgnujesz swoje życie duchowe systematycznie medytując, regularnym zgłębianiem wiedzy, czytaniem literatury duchowej, milczącym oczekiwaniem oraz współżyciem z naturą? Czy modlisz się za innych i starasz się utrzymać ich w świetle?
Comiesięczne Zapytania
Poznańskiej Uniwersalistycznej Kongregacji Towarzystwa Przyjaciół


Niekiedy natykam się na interesujące treści, podejrzanie znajome, choć z pewnością widziane po raz  pierwszy. Dawniej myślałam infantylnie i egocentrycznie, że ich autorzy muszą mieć jakieś związki z AA! No, bo skąd by wiedzieli i czy możliwy jest aż taki zbieg okoliczności? Potem takich zbieżności pojawiło się zbyt wiele, by obronić w sobie tezę o jedynym źródle, a raczej dostrzegłam, że to, co brałam za owo źródło, jest jedynie jednym z wielu strumyków. Program AA jest duchowy, a duchowość jest niepodzielna, zwarta, jedna (o ile można użyć tego określenia w odniesieniu do tego czegoś). I oczywiście, nie mówimy tu o religijności. Religia, ta czy inna, byłaby (lub mogłaby być) w takim ujęciu właśnie jednym z wielu strumyków. 

*

Męczę się nad tym krótkim tekstem, myślę, morduję sama siebie za nieporadność pojęciową. Ja, która podobno dobrze sobie radzę z pisaniem, mówieniem, nazywaniem… Jak widać – niekoniecznie. Określenia duchowości: niepodzielna, zwarta, w ogóle nie oddają jej istoty, ale nie umiem teraz znaleźć niczego lepszego. Frustracja! Tym bardziej, że próbując celnie zdefiniować rzecz prawdopodobnie niedefiniowalną, zawiesiłam się raczej na wątku pobocznym i nie kończę myśli. A może on wcale nie jest taki poboczny… W każdym razie, na dziś czuję, że mimo wszystko duchowość łatwiej praktykować, niż ją analizować i o niej rozprawiać. 



6 komentarzy:

  1. Wovon man nicht sprechen kann, darüber muß man schweigen (O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć). Nie, to nie ja, to niejaki Wittgenstein.
    Ale z drugiej strony, bo przecież zawsze jest jakaś druga strona, przynajmniej jedna, to, co nienazwane właściwie nie istnieje. Więc potrzebne są słowa i określenia, nawet jeśli w części tylko oddają to, o co nam chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem prostym człowiekiem i mówić o duchowości jest trudno. Po mojemu to dobry kontakt z SOBĄ i z BOGIEM. To czucie SIEBIE i DRUGIEGO CZŁOWIEKA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet gdyby nie było tak trudno o tym mówić, to przecież i tak nie mówienie kształtuje duchowość, tylko działanie.

      Usuń
  3. "jest narzędziem" - - nie lubię tego określenia. Nie rozumiem co znaczy skończyć program. Myślę, że ktoś kto go skończył, to go nie "zrobił". Staram się być w programie cały czas, w pokorze i bezsilności, ale z ufnością oraz w gotowości i ze świadomością swoich braków. Czasami jest megeciężko w tej uczciwości... i dlatego wyobrażam sobie, że ja czy ktoś inny może zapić lub w kryzysie zrobić mnóstwo głupstw, nie pijąc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze lubiłam czytać Jana Kochanowskiego, można powiedzieć że "od dziecka". Ale teraz miałam parę lat przerwy. Wczoraj czytałam i odkryłam, że Jan z Czarnolasu też był w AA! :-)

    OdpowiedzUsuń

204. pompatycznie i obrazoburczo

Zastanawiałam się, czy jest jakiś zauważalny moment, w którym posłanie AA zaczyna działać. Może początek to iskra nadziei – że jest coś, co...